Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 stycznia 2012

Rozdział 12

- Proszę nie - skrzywiła się - Powiedz, że żartujesz.
- Nie - zaprzeczył Minato - Nie żartuje.
           Kushina wyrwała się z jego objęć i wybiegła z płaczem z mieszkania. Biegła przed siebie. Byle tylko nie musieć znosić spojrzenia tych błękitnych oczu, który pokazywały tyle uczucia. Pokręciła głową mocno. Chciała się w jakiś sposób pozbyć tych myśli. Ostatecznie zahaczyła o krawężnik i wyrżnęła się. Wstając na kolana, dostrzegła zbliżający się powóz, który sunął prosto na nią. Nie wiedziała co ma robić. Zasłoniła więc twarz rękoma. Była pewna, że powóz nie zdąży uniknąć zderzenia z nią. Jednak zamiast uderzenia, poczuła silne szarpnięcie do tyłu. Było ono na tyle silne aby wyciągnąć ją spod kopyt koni. Przeturlała się na plecy i przyglądała się oszołomiona niebu.
- Kushina nic ci nie jest?
          Poznała ten głos od razu. Był to Kakashi. Uklęknął koło niej i bacznie się jej przyglądał. Powoli wstała. Otrzepała się i już chciała odejść, gdy ją zatrzymał.
- Nie widziałaś powozu? - zapytał się niepewnie
- Nie zauważyłam go - przyznała - Przepraszam za kłopot. Muszę już iść.
- Dokąd się wybierasz? - zapytał patrząc jej w oczy - Płakałaś?
- Nie - skłamała szybko - Wiesz mam coś pilnego do załatwienia.
- Poczekaj - zatrzymał ją - Właściwie to ciebie szukałem. Hokage cię wzywa.
- Dobrze zaraz przyjdę - obiecała
- Mam cię przyprowadzić teraz.
         Nie miała wyjścia. Zaczęła iść za chłopakiem. Zanim weszli do gabinetu, musieli chwilę poczekać. W środku znajdował się ponoć jakiś ważny gość, który wychodząc dokładnie przyjrzał się Kushinie.
- Możecie wejść - usłyszeli głos z biura
          Dziewczyna odwróciła głos od mężczyzny i weszła do środka. Kakashi cicho zamknął drzwi za nimi. Sarutobi wskazał im miejsca aby mogli usiąść.
- Wolę postać Hokage-sama - odrzekła Czerwonowłosa
- Dobrze w takim razie przejdźmy do rzeczy - zaproponował staruszek - Właśnie skończyliśmy przesłuchania tego jeńca, którego złapaliście.
- I co? - zapytała dziewczyna
- Kushina-chan on posiada sporo informacji na twój temat -wyznał Sarutobi - Należy on do grupy, która próbuje cię schwytać.
- Co proszę? - zapytała zdezorientowana dziewczyna - Chcą mnie schwytać? Ale dlaczego?
- Oni nie tyle chcą ciebie - wtrącił się Kakashi - Ale to co masz w środku.
- I co teraz? - zapytała Kushina - Nie mogę tu zostać i narażać na niebezpieczeństwo niewinnych ludzi.
- Spokojnie - poprosił Hokage - Już wszystko ustaliłem. Ale musisz się na niego zgodzić bez żadnych protestów.
- Zrobię wszystko - odrzekła kłaniając się nisko
- Ukryjemy ciebie w Kraju Wiśni - zaczął Sarutobi - Wyruszysz z drużyną Minato w nocy. Weźmiecie również Miku-kun. Ale nie wolno tobie nic nikomu mówić. W wiosce puścimy plotkę, że uciekłaś.
- Hai - odrzekła trzymając ciągle spuszczoną głowę
- Idź i spakuj się - powiedział - A to daj Minato.
         Kushina podziękowała. Wzięła karteczkę i wyszła z biura. Od razu udała się do domu. Minato nie było w mieszkaniu. Odetchnęła z ulgą. Przykleiła karteczkę od Hokagę na drzwiach od jego pokoju. Następnie poszła do swojego i wyciągnęła niewielką torbę. Wpakowała do niej tyle broni ile miała oraz kilka najpotrzebniejszych ubrań. Dołożyła również zwoje. W chwilach przerwy będzie nad nimi pracować. Może się jej przydadzą. Ten mały bagaż powinien jej wystarczyć. Postawiła torbę koło drzwi. Po jakimś czasie usłyszała trzaśnięcie drzwiami wejściowymi. Spojrzała na zegarek. Było już po dwudziestej. Powoli wyjrzała z pokoju. Minato właśnie czytał wiadomość od Hokage.
- O której wyruszamy? - zapytała cicho
- Kushina - wyszeptał - Nie mogłem ciebie nigdzie znaleźć.
- Byłam u Hokage - wyznała - Więc?
- O drugiej w nocy - wyjaśnił - Jesteś gotowa?
- Tak - odrzekła - Zdążę się jeszcze przespać. Ty zrób to samo.
- Zanim wyruszymy chciałbym z tobą jeszcze porozmawiać - powiedział powili
- Jeśli chcesz mi wyjaśnić jakie masz uczucia to trochę bez sensu - wyszeptała bez emocji - W tej chwili jestem częścią twojej misji. Więc bardzo proszę nie utrudniaj tego nam. Ktoś bardzo mądry kiedyś mi powiedział, że wyruszając na misję trzeba wyzbyć się emocji. Nie rozumiałam tego. Aż do teraz.
- Ale Kushina - zaczął chłopak
- Minato proszę cię - powiedziała patrząc mu w oczy - Porozmawiamy o tym po powrocie do Konohy.
            Odwróciła się na pięcie i wróciła do swojego pokoju. Nie zniosła by dłużej wzroku tych błękitnych oczu, które pokazywały cierpienie. Niech go szlag - zaklęła w duchu. Nie przywiąże się do nikogo więcej. Dochowa tej obietnicy. Położyła się na łóżku i zgasiła nocną lampkę. Wpatrywała się w niebo, dopóki nie zasnęła. Obudziło ją dopiero lekkie szturchanie. Leniwie otworzyła oczy. Nad jej łóżkiem stał Miku.
- Co ty tutaj robisz? - zapytała niepewnie
- Już czas Kushina - powiedział cicho - Wstawaj. Wyruszamy za chwilę.
            Dziewczyna zerwała się z łóżka i nie zwracając uwagi na kolegę, ściągnęła koszulkę. W szafie poszukała czystą, czarną koszulkę. Na dnie szafy znalazła również czarne getry. Ubrała je pośpiesznie. Koszulka sięgała jej do ud. Po bokach rozdarła ją. Ułatwi to jej podróż. Na wierzch założyła kamizelkę Jounina. Następnie wsadziła na plecy plecak i wyszła z pokoju, cicho go zamykając. Wszyscy stali już przy wyjściu.
- Będziemy wychodzić dwójkami - zaczął Minato - Każda para z innej części domu, w odstępstwach dwuminutowych. Obito będzie z Rin, Kakashi z Miku a ja z Kushiną. I w tej też kolejności będziemy opuszczać mieszkanie. Wszystko jasne?
           Wszyscy pokiwali głowami. Kushina miała wyjść z Minato przez okno od jego pokoju. Dziewczyna wyjrzała ostrożnie przez okno. Nie widziała ani jednej żywej duszy. Skupiła Chakrę w sobie i starała się zlokalizować inne jej źródła. Nikogo w pobliżu nie wyczuła. Otworzyła okno i spokojnie stanęła na parapecie.
- Nie boisz się? - zapytał Minato stając za nią
- Czego? - zapytała - Przecież nie mam lęku wysokości.
- Chodził mi raczej czy nie boisz się zostawać sam na sam ze mną - wyznał
- Nie - odrzekła lakonicznie - Wyjaśniliśmy sobie wszystko. I to chyba dość jasno. Teraz jestem częścią twojej misji, więc musisz dać mi spokój.
- Ej no - żachnął się - Nie bądź bez serca.
- Minato! - warknęła patrząc na niego gniewnie
- No dobrze - powiedział odwracając od jej niebieskich oczu wzrok
             Po upływie dziesięciu minut, wyskoczyli we dwoje przez okno i pobiegli w kierunku zachodniej bramy. Strażnicy jej strzegący byli zaufanymi ludźmi Hokage. Przepuścili ich bez słowa. Resztę drużyny dogonili po kilku minutach. Wszyscy biegli bez słowa. Po trzech godzinach zrobili przerwę. Kushina poszła z Rin po drewno.
- Nie możecie iść same - powiedział szybko Kimuri
- Miku jeśli zaraz nie przestaniesz, to wykopie cię do Konohy - warknęła Kushina
- Nie odejdziemy daleko - obiecała Rin - I będziemy uważać.
- Puść je - odezwał się Minato - Nic im nie będzie.
           Czerwonowłosa ze wdzięcznością spojrzała się na Namikaze. Złapała Rin za rękę i poszły poszukać gałęzi. Nazbierały je szybko. Od razu wróciły do obozu. Kakashi rozpalił ognisko i stanął na warcie. Uzumaki usiadła koło niego. Nie miała ochoty spać. A poza tym Hatake był dobrym towarzyszem. Nie zadawał niepotrzebnych pytań. W ogóle mało mówił. Ranek zawitał szybko. O świcie wyruszyli w dalszą drogę. Szli przez cały dzień, robiąc niewielkie przerwy na odpoczynek.
Do Kraju Wiśni mieli dojść po około czterech dniach drogi. Po drodze musieli przejść przez krainę lodu. Na samą myśl Kushina dostawała drgawek. Na jej pecha, nie zabrała nic ciepłego do okrycia, bo niby skąd mogła wiedzieć, którędy będą iść.
- Masz - powiedział Miku podając jej płaszcz - Okryj się nim.
- Ale ty nie będziesz miał nic ciepłego - zauważyła dziewczyna
- Mną się nie przejmuj - po prosił - Zakładaj albo sam to za ciebie zrobię.
- Nie mogę - odmówiła
- Ubieraj! - warknął - Nie chce żeby ostatni członek mojej drużyny zamarzł.
           Uzumaki przez łzy przyjęła płaszcz. Był bardzo ciepły. Droga przez krainę lodu zajęła im jeden dzień.  Cały czas gryzły ją wyrzuty sumienia. Zauważyła, że Miku często się męczy. Zaczęli właśnie schodzić ze stromej góry.
- Minato - zatrzymała chłopaka - Proszę zatrzymajmy się tutaj na noc.
- Dobrze - zgodził się - Ale najpierw musimy znaleźć odpowiednie miejsce na nocleg.
            Nagle usłyszeli za sobą donośny hałas. Odwrócili się od razu. Dostrzegli jak Kimuri się przewraca i zsuwa się ze zbocza. Oboje zaczęli biec w jego stronę. Minato w ostatniej chwili chwycił go rękę i ostrożnie położył na ziemi. Kushina natomiast uklęknęła koło niego. Dostrzegła, że przyjaciel łapczywie wciąga powietrze. Szybko położyła rękę na jego czole.
- On ma gorączkę- wyszeptała - Musimy się zatrzymać.
- Tutaj będziemy odsłonięci - zauważył Kakashi
- On dalej nie da rady iść - powiedziała zdecydowanie Kushina
- Poszukamy w takim razie jakieś jaskini - zdecydował Minato - Rin zostanie z tobą. Postaramy się wrócić jak najszybciej.
             Uzumaki zgodziła się bez słowa. Do był najlepszy plan jaki mieli. Minato wyruszył z chłopakami od razu. Czerwonowłosa poszukała chwilową kryjówkę i przeniosła tam Miku. Zdjęła płaszcz i okryła nim chorego. Musiały czekać.

6 komentarzy:

  1. To jest cudne...
    Kiedy kolejna część?
    Mianto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale dziękuję za komentarz i proszę o chwilę cierpliwości :)

      Usuń
  2. rozdział 13-sty jest o wiele dłuższy niż pozostałe. Dlatego rozdział 14-sty może ukazać się nie szybciej niż za tydzień

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodałaś komentarz na moim blogu, za co dziękuję.
    Chciałam poinformować, że dodałam epilog historii Aki.
    http://suppai-namida.blogspot.com/ (dawne zniszcz-mnie.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://suppai-namida.blogspot.com/ nie musiałaś długo czekać (: Prolog się ukazał.

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowne... oby on przeżył bo co będzie z Kushiną??

    OdpowiedzUsuń