Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 24

           Poczekał aż Kushina zaśnie mocniej. Następnie wstał i poszedł do swojej domowej biblioteczki. Musiał zawiadomić Radę Wioski, że pojawi się w biurze dopiero jutro. Napisał krótki liścik i przywołał żabę, której polecił dostarczenie wiadomości. Dodatkowo musiał załatwić kogoś, kto zostanie jutro z Kushiną w mieszkaniu. Shikaku odpadał, ponieważ był mu potrzebny przy obradach z delegacjami z innych wiosek. Poza tym z tego co się orientował, również spodziewał się swojego potomka. Nie miał więc sumienia prosić go o przysługę. Natomiast Jiraiya wyruszył w poszukiwaniach Orochimaru, który dosłownie uciekł z wioski, po tym jak Sandaime przyłapał go na nielegalnych eksperymentach. Jedyną osobą, która była w wiosce i której ufał był Hatake. Posiadał on wystarczającą siłę i wiedzę żeby odeprzeć ewentualny atak. Dodatkowo z tego co się orientował, ostatnio dużo czasu spędzał z Rin. Dziewczynka też by się przydała. Na pewno dotrzymałaby odpowiedniego towarzystwa Kushinie. Napisał więc jeszcze jedną wiadomość i powtórzył czynność z wysyłką. Kiedy już wszystko pozałatwiał, wrócił do sypialni. Przysiadł na łóżku koło Kushiny i zaczął się jej przyglądać. Widział, jak równo oddycha. Miał nadzieję, że śnią jej się same miłe rzeczy. A tak szczerze to pragnął aby śniła o nim. Ostrożnie położył się koło niej i odgarnął jej włosy z twarzy. Poruszyła się delikatnie, mrużąc przy tym oczy. Na chwilę wstrzymał oddech. Nie chciał jej obudzić. Skuliła się jednak w kłębek i dalej spała. Odetchnął z ulgą. Jego anioł, który spadł mu z nieba. Mimo że mówiła wszystko co ślina przyniosła jej na język, była urocza. A przede wszystkim miała dobre serce. Pokazała to najlepiej w momentach, kiedy prosiła o litość najpierw dla Nura-kun a później również dla Isao. To dlatego tak bardzo ją kochał. Odetchnął głęboko. I co on teraz powinien zrobić z tym pierwszym człowiekiem? Kushina zrobiłaby wszystko aby pomóc zdjąć tą przeklętą pieczęć. Ale w tej sytuacji nie może nic zrobić. Może i dobrze? Nie przeżyłby gdyby ją stracił. Postara się to przesunąć w czasie na tyle na ile to tylko możliwe. Ale widział po minach i namowach Rady Wioski, że jest to sprawa niecierpiąca zwłoki. No nic musi to poczekać. Nie ma innej możliwości.
~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~
            Poczuła, jak coś okrywa jej ramiona. Przeciągnęła się i otworzyła zaspane oczy. Było już ciemno. Powoli przyzwyczaiła się do mroku. Nad nią pochylał się Minato.
- Nie chciałem ciebie obudzić - wyszeptał - Śpij dalej.
- Już nie chce - powiedziała siadając - Co ja teraz w nocy będę robiła, skoro przespałam cały dzień?
- Coś wymyślimy - odrzekł z psotnym uśmiechem, a jej twarz pokryła się czerwonym rumieńcem - Jesteś głodna?
- Bardzo - przyznała uśmiechając się szeroko, zaczęła wychodzić z łóżka
- O nie, nie, nie - zatrzymał ją Namikaze - Połóż się z powrotem. A ja zaraz przyniosę dla ciebie jedzenie.
- Ale Minato... - zaczęła
- Miałaś odpoczywać - zauważył - Więc proszę cię, zostań w łóżku. Chociaż raz się posłuchaj.
- No dobrze - zgodziła się Kushina przewracając oczami - Poczekam na ciebie.
          Minato pocałował ją lekko w usta, po czym wyszedł z sypialni. Została sama. Ułożyła się wygodniej na poduszkach. Słyszała dokładnie każdy ruch męża w kuchni. Poczuła ulgę, gdy nie dochodziły do niej żadne hałasy, kiedy Minato gotował. Aż ją korciło żeby pójść zobaczyć, jak mu idzie. Jednak wiedziała, jaka będzie reakcja jej męża na jej widok. Wolała nie ryzykować. Chwilę później jej oczom ukazała się przepięknie wyglądająca a co najważniejsze pachnąca potrawa. Na widok dania, twarz się jej rozjaśniła i zagościł uśmiech.
- Nie widziałam, że umiesz gotować - wyznała - I to nie byle co.
- Oj tam - odrzekł trochę speszony Minato - Kiedyś trzeba było się nauczyć. Zresztą teraz mam motywację, żeby to robić - dodał podając żonie talerz - Musisz zdrowo się odżywiać.
- Dziękuję - powiedziała biorąc danie i pochłaniając je szybko.
- Nie miałem pojęcia, że aż tak bardzo jesteś głodna - przyznał kładąc się koło niej
           Namikaze bacznie obserwował żonę. Nie mógł wręcz napatrzeć się na nią. Jego Anioł - pomyślał. Kushina raz dwa zjadła cały posiłek i odstawiła talerz na stoliku nocnym. Następnie przytuliła się do Minato i mocno go pocałowała. Odwzajemnił jej pocałunek i uniósł się nad nią. Pogłębił pocałunek. Ich ręce zaczęły błądzić po ciałach. Kushina sięgnęła do koszulki męża i zaczęła ją ściągać z niego.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - przerwał jej Minato - Powinniśmy uważać żeby nie zaszkodzić dziecku.
- Nic jemu nie będzie - wyszeptała kontynuując to co robiła - Nie martw się.
- Tsunade mnie zabije - stwierdził z uśmiechem
            Kushina zamknęła mu usta pocałunkiem. Nic się teraz nie liczyło oprócz nich. I nie pozwoli aby Minato debatował nad tym co zrobi z nim wnuczka Pierwszego. Przyciągnęła go bliżej do siebie i ściągnęła Namikaze koszulkę. Hokage nie był jej dłużny. Dostrzegł lekki rumieniec na twarzy żony, kiedy ściągnął z niej koszulę nocną. Ale sama przecież chciała. Ze śmiechem oraz nieśpiesznie zaczęli się kochać. Minato bardzo uważał żeby nie zadać partnerce bólu. Tej nocy powtórzyli to z kilka razy. Yondaime poczuł, że zbliżyło go to do Kushiny jeszcze bardziej i czuł, że pokochał ją jeszcze mocniej.
~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~
          Rano obudziły go poranne promienie słońca. Przeciągnął się. Leciutko wyszedł z łóżka i przykrył żonę szczelniej kołdrą. Spała twardo. Spojrzał na zegarek. Była siódma. Lada chwila miał pojawić się Kakashi z Rin. Nie chciał żeby zastali go wręcz nagiego. Otworzył więc szafę i wyciągnął czystą szatę Hokage. Poszedł do łazienki. Umył się szybko i ubrał. Kiedy wychodził z łazienki, usłyszał pukanie do drzwi. Podszedł do nich i otworzył.
- Punktualnie - zauważył Mianto
- Witaj Hokage - przywitał go Hatake z Rin
- Cześć - odrzekł Namikaze - Wchodźcie. Kushina jeszcze śpi a ja muszę już wyjść. Przypilnujcie żeby się nie przemęczała.
- Wiemy Mistrzu - powiedziała Rin z uśmiechem- Będziemy mieć na nią cały czas oko.
- Hai - zawtórował jej Kakashi z uśmiechem
- Jakby coś się działo to od razu mnie powiadomcie - przypomniał im Minato
- Mistrzu, wiemy, pamiętamy i będziemy się do tego stosować - obiecała Rin - A teraz niech już Mistrz ucieka. Nie ładnie tak się spóźniać.
- Dobrze, dobrze - rzucił z uśmiechem Minato - To miłego dnia.
           Uczniowie pożegnali się z mistrzem i zamknęli za nim drzwi. Po cichu udali się do kuchni i zaparzyli sobie herbatę. Kakashi musiał przyznać, że Rin jest mistrzynią w sztuce parzenia herbaty. Nigdy nie pił lepszej. Kushina dołączyła do nich po niecałej godzinie.
- Dobrze się czujesz Kushina-sama? - zapytała niepewnie Rin
- Oczywiście - odrzekła z uśmiechem Uzumaki - Jedliście już? Bo ja umieram z głodu - dodała podchodząc do lodówki
- Już dla Ciebie przygotowaliśmy śniadanie - powiedział szybko Kakashi
- Tak, tak - potwierdziła Rin podchodząc do kuchenki - Mam nadzieję, że lubisz Takoyaki oraz Miso-shiru.
- Uwielbiam - przyznała Uzumaki - Poza tym jestem tak bardzo głodna, że zjem wszystko co mi podacie.
            Rin postawiła dania na stole. Kushina zatarła rączki i zabrała się do pałaszowania.Wszystko co przygotowała uczennica Minato, było przepyszne. Dziewczynka miała talent. Nic dziwnego, że Kakashi nie mógł oderwać od niej swojego spojrzenia. Kushina uśmiechnęła się pod nosem. Skąd ona to znała? Podziękowała za posiłek i wróciła do sypialni. Musiała się położyć a dodatkowo nie chciała im przeszkadzać. Już przysypiała, kiedy przebudził ją najpierw dzwonek do drzwi a później ciche pukanie do jej pokoju.
- Proszę - zawołała siadając
- Przepraszam Kushina-sama - wyszeptała Rin - Ale przyszedł Miku-san i chciał się z tobą zobaczyć.
- Powiedz, że już idę - odrzekła wstając z łóżka
           Dziewczynka szybko zamknęła drzwi. Uzumaki natomiast podeszła do szafy i zaczęła przeszukiwać ubrania. Niektóre zaczęły robić się już za ciasne. No nic. Odetchnęła ciężko. Znalazła w końcu luźną sukienkę. Sam raz ale to nie jej styl. Nie miała czasu na grymaszenie. Pośpiesznie się ubrała i obmyła twarz.
Kolega czekał na nią w salonie.
- Miku miło cie widzieć po tak długiej przerwie - rzuciła
- Kushina, dalej szczera do bólu - powiedział z uśmiechem - Musiałem przyjść. W całej Konoha aż huczy od plotek na twój temat. Zresztą od razu widać. Aż promieniejesz.
- Oj przestań się nabijać - poprosiła siadając koło Kimuri, kątem oka dostrzegła, jak Rin z Kakashim ewakuują się dyskretnie - A więc opowiadaj.
- Słyszałem, że jesteś żoną naszego nowego Hokage - zaczął ostrożnie - Cieszę się. Zwłaszcza, że Minato to chyba najlepszy Shinobi z Konoha. Wiesz, najlepsza partia i tak dalej.
- I jest w tym jakieś "ale" - zauważyła Uzumaki - Prawda? Znam cię.
- Tak malutka - przyznał - Martwię się o ciebie. Zwłaszcza, że jesteś przy nadziei. Nie chce żeby stała się tobie i twojemu dziecku jakaś krzywda.
- Nic mi nie będzie, przecież nie jestem taka miękka. No nie? - dodała dając mu kuśtyka w ramię - A dziecko ma się całkiem dobrze. Także nie pękaj.
- Kush - Miku jęknął z rezygnacją - Dobrze wiesz, że nie o tym mówię. Dziewczyny, które starały się o względy Minato, wpadły w furie. Ale zwykłe pannice to pikuś dla ciebie.
- Ale jest coś co cię niepokoi - zauważyła - O co chodzi?
- W klanie Uchiha była jedna dziewczyna - wyznał - Miho Uchiha również starała się by stać się panią Namikaze. Boję się, że może być zdolna nawet do najgorszego. Dlatego chce żebyś opuściła wioskę, przynajmniej do czasu rozwiązania. Porozmawiam o tym z Hokage...
- Nie - przerwała mu Kushina - Nigdzie nie będę uciekać. I nie waż się nawet wspominać o tym pomyśle Minato.
- Ale maleńka - zaczął Kimuri
- Ostrzegam cię, Miku - warknęła Uzumaki - Idź już zanim powiesz jedno słowo za dużo i mnie zdenerwujesz.
- Dobrze - powiedział z rezygnacją - Uważaj na siebie. I daj znać, jak będziesz czegoś potrzebowała.
- Idź już - powtórzyła
           Miku dźwignął się na nogi i wyszedł z salonu. Przy drzwiach frontowych obejrzał się i spojrzał na przyjaciółkę. Kushina wytrzymała jego spojrzenie. Gdy tylko wyszedł, wróciła do sypialni. Rin zajrzała do niej chwile później i przyniosła jej herbatę. Podziękowała. Napój ją trochę uspokoił. Miho Uchiha. To zaczęło chodzić jej po głowie. Kim była ta dziewczyna? Znała ją? Od razu przed oczami stanął jej Sharingan. Czy to możliwe, że to Miho ją napadła? Jeśli tak, to miała przekichane. Nie poradzi sobie z nią.
- Miho i co ja mam z tobą zrobić? - zapytała samą siebie - Co zrobić żebyś przestała zagrażać mojemu dziecku?
- Co powiedziałaś? - zapytał się znienacka Minato - Powtórz to.
           Kushina zachłysnęła się z przerażenia. Nie usłyszała kiedy wszedł do sypialni, nie mówiąc już o tym kiedy wrócił do domu. No to teraz się w kopała. Chciała załatwić tą sprawę po cichu. Spojrzała na Minato. Był wściekły. Pierwszy raz widziała go w takim stanie.
- Minato - wyszeptała - Nie wiedziałam, że wróciłeś.
- Ten atak był sprawką Miho? - zapytał zaciskając mocno zęby - I nawet nie próbuj zmienić tematu.
- Nie jestem pewna - odrzekła Kushina - Po prostu Miku dzisiaj u mnie był i powiedział, że Miho nie jest zadowolona z tego, że jestem twoją żoną. Nie mam pewności, że to ona mnie zaatakowała.
- Nie przejmuj się już Miho - poprosił podchodząc do niej - Załatwię z nią sprawę. Obiecuję.
- Jesteś pewny? - zapytał nowy głos
            Kushina szybko spojrzała się na parapet. W oknie stała jakaś kunoichi. Była piękna. Miała jasną, nieskazitelną cerę, która kontrastowała z jej długimi, hebanowymi włosami, które falowały na wietrze. A do tego te czarne oczy. Wyrażały gniew i frustracje. Na ramieniu miała przypięty ochraniacz wioski Ukrytej w Liściach. Minato od razu stanął między nimi. Uzumaki natomiast wygramoliła się z łóżka i stanęła za mężem.
- Miho - powiedział ostro Namikaze - Co ty wyprawiasz?!
- Czemu ją wybrałeś? - zapytała z goryczą Uchiha - W czym jest lepsza ode mnie? Przecież nawet nie jest z Konoha! Jak Hokage może mieć za żonę jakąś przybłędę?!
- Ona nie jest przybłędą - warknął Minato - Należy do naszej wioski tak samo jak ty. I jest moją żoną. Nie zapominaj o tym. Jeśli podniesiesz na nią swoją rękę, to nawet twój klan ci nie pomoże.
- Dobrze wiesz co możesz zrobić z tymi swoimi groźbami - odrzekła z lekkim uśmiechem - Nie boję się ciebie, Minato. Nikt nie odważył się nigdy mnie odtrącić. I zapamiętaj sobie. Kiedyś zemszczę się za tą zniewagę. Los lubi płatać figle w najmniej oczekiwanych momentach.
          Sprawnym ruchem odwróciła się i zeskoczyła z parapetu. Minato podbiegł do okna i wyjrzał za nią. Zaklną cicho pod nosem. Niech tylko dorwie tą rozwydrzoną pannice. Co ona sobie myślała? Wyczuł za plecami ruch i poczuł jak ramiona oplatają się wokół niego. Od razu się odwrócił. Kushina wpatrywała się niego tymi swoimi niebieskimi oczami. Lekko podniósł rękę i dotknął jej policzka. Wtuliła się w niego instynktownie.
- Wszystko będzie dobrze, skarbie - obiecał Minato - Wiesz o tym?
- Oczywiście - przyznała z uśmiechem - Nie odważy się więcej tutaj przyjść. Chodź zrobimy sobie coś do jedzenia - zaproponowała
         Minato zgodził się od razu i pocałował żonę. Wyszli oboje z sypialni. Podczas przygotowywania posiłku, dyskretnie przyglądał się Kushinie. Żwawo kręciła się przy kuchence. Miała w sobie tyle energii i odwagi. Wiedział, że pod tą grubą warstwą stoickiego spokoju, kryje się strach. Starała się go ukryć ale znał ją aż na tyle dobrze, że nie miała szansy. Będzie musiał podjąć ostrzejsze środki ostrożności. Jeśli w grę wchodziła Miho, to Kakashi może sobie nie poradzić. Nawet jeśli pomogła by mu Rin. Czy dziewczyny w tej wiosce oszalały? Szkoda, że nie wiedział o co im chodziło.

26 komentarzy:

  1. New chapter!!!! łiiii!!!! Dawno niczego o MinaKushi TWOJEGO autorstwa nie czytałam... No, ale się sprostowałaś i wyszedł ci ten rozdział IDEALNIE! Jedyne, o co mogę cię poprosić to kolejna notka^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm, nareszcie nowy rozdział. :D
    A więc, za wszystkim stoi Mihu, z tego, co mówił Minato, jest ona silna... Będzie ciekawie. ^^
    Bardzo fajny rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny.
    Pozdrawiam i dużo weny życzę! =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej nareszcie nowa notka oczywiście jest osom :). Czekam na następny rozdział pozdrawiam i życzę dużo weny:D

    OdpowiedzUsuń
  4. zarąbisty rozdział nie moge się doczekać kolejnego!!!!;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm. Czytam twój blog od jakiegoś czasu i wreszcie napisze komentarz. Powiem szczerze. Masz zadatki na pisarza/pisarkę. Gdy czyta się twoje prace odlatuje się i wodze przejmują marzenia i emocje. Wszystkie rozdziały są świetne. Lecz kończę pisać mój debilny komentarz żeby nie przynudzać i na koniec życzę ci motywacji do działania w kolejnych rozdziałach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super masz bloga! Rozdział osom! Zapraszam do siebie historia-zycia-i-milosci-kushiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award na historia-zycia-i-milosci-kushiny.blogspot.com Zapraszam

      Usuń
  7. Super notka! Czekam na następną! Zapraszam do siebie na bloga narutohinatakiarajaros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowa notka !! :D Nawet nie wiesz jak na nią czekałam :3 Och ten Minato <3 Czekam na następną !

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz super bloga :) Zapraszam do mnie http://czerwonowlosakunoichi.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka. Chciałam poinformować, że nominowałam cie do The Versatile Blogger Award. Więcej na http://kushina-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiadomość na http://sasuke-i-sakura-w-innej-odslonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Serdecznie zapraszam Wszystkich zainteresowanych na bloga http://sasuke-i-sakura-w-innej-odslonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. [SPAM]
    "Słońce było schowane za ciemnymi chmurami. Nie było, ani za ciepło, ani za zimno. Uwielbiałam taką pogodę. Delikatny wiatr rozwiał moje włosy. Idąc tak nie zwróciłam uwagi na to, że z nieba zaczęły padać pierwsze krople deszczu. Stanęłam. Uniosłam głowę spoglądając w niebo, które było zasłonięte czarnymi chmurami. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Założyłam kaptur płaszcza na głowę i dalej szłam przed siebie. Okolica wydawała się być coraz bardziej ponura. Za każdym zbliżającym się krokiem, widziałam wielką bramę mojej rodzinnej wioski - Konoha. 16 lat minęło od kiedy tu byłam..."

    SERDECZNIE ZAPRASZAM NA :

    in-world-of-darkness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy nowy rozdział nie moge sie doczekać mam nadzieje ze minato i kushina nie skończą tak jak w mandze i anime??:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć!
    Chciałam poinformować, że "oceny-kaori.blogspot.com" zmieniły adres. Zapraszamy teraz na www.owocowe-oceny.blogspot.com gdzie w najbliższym czasie pojawi się recenzja Twojego bloga :)
    Pozdrawiam i, nawiasem mówiąc, życzę weny ^^
    Madeleine~

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy next nie moge sie już doczekać umieram z ciekawości co będzie dalej??;)

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedy next błagam nie każ czekać tak długo umieram już z ciekawości!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. bedzie next czy nie bo nie moge się doczekać!!xp

    OdpowiedzUsuń
  19. A będzie dalsza część? pozdrawiam Mari-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, witam. Oczywiście, że będzie. Proszę jeszcze o jakiś tydzień cierpliwości.

      Usuń
  20. kiedy next bedzie bo już doczekać sie nie moge??? :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej ;) Nie mogę sie doczekać next'a , wchodze tu co tydzień od 3 miesięcy w poszukiwaniu rozdziału i nic. Zastanawiam się czy przypadkiem (czego bym bardzo nie chciała) nie porzuciłaś tego opowiadania ?

    OdpowiedzUsuń
  22. kiedy bedzie next bo ja codziennie wchodze na tw. bloga z nadzieją że bedzie i nic a ja tu z ciekawości umieram co bedzie dalej nie drecz nas i daj nexta!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej co z tobą?! Czekam i czekam na nexta a on się nie pojawia. Jestem osobą dość cierpliwą ale ty ją wystawiasz na próbę i to ciężką!!! Mimo to pozdrawiam i życzę weny do napisania kolejnych rozdziałów!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,
      Rozumiem Twoje rozgoryczenie z brakiem nowych rozdziałów. Ale proszę o wyrozumiałość. Bardzo ciężko pogodzić pracę, dom, szkołę i pisanie. Po prostu nie zawsze można szybko coś wymodzić. Rozdział umieszczę, jak najszybciej.

      Usuń