Łączna liczba wyświetleń

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 21

           Kushina nie wiedziała, jak długo była nieprzytomna. Czuła się strasznie poobijana. A najgorsze było to, że była zdana na łaskę i nie łaskę wroga. Chociaż Isao był dla niej uprzejmy i się nią zajmował, wyczuwała w jego zachowaniu drugie dno. Zawsze, gdy starała się wyrwać z łóżka, to pojawiał się znikąd i udaremniał jej ten wysiłek.
- Zostaw mnie! Co ja ciebie obchodzę?! - krzyknęła, któregoś razu Kushina - Sama potrafię o siebie zadbać!
- Jasne - żachnął Isao - Nawet ja widzę, że jeszcze nie doszłaś do siebie. Jesteś aż tak głupia?
            Uzumaki zerwała się ze złością z łóżka i rzuciła się na chłopaka. Ale nie zrobiła nawet trzech kroków, gdy poczuła zawroty głowy a zaraz po nich mdłości. Od razu osunęła się na ziemię. Isao złapał ją w ostatniej chwili.
- Co się dzieje? - zapytał z niepokojem - Wszystko w porządku, Eri?
            Kushina raptownie na niego spojrzała. To imię. Isao zaklął siarczyście. Jak mógł pomylić te dwa różne imiona? Nie chciał, żeby dziewczyna w jego ramionach, usłyszała kiedykolwiek imię jego siostry. Żeby odwrócić uwagę Kushiny, pomógł jej wstać i posadził na łóżku.
- Musisz odpoczywać - powiedział wychodząc - Zajrzę do ciebie później.
- Zaczekaj - poprosiła - Wypowiedziałeś imię "Eri". Czy mówiłeś o Eri Uzumaki?
- Skąd znasz to imię i nazwisko? - zapytał się z przerażeniem
- Eri była moją daleką rodziną - wyznała
- Ona nie miała rodziny. Moi rodzice ją zaadoptowali - zapewnił
- Mylisz się... - zaczęła Kushina
- Nie - przerwał jej Isao - Nigdy więcej nie będę z tobą rozmawiać na jej temat. Koniec tematu.
            Chłopak odwrócił się wyszedł z pokoju. Kushina ułożyła się na łóżku. Czy ona się stąd kiedykolwiek się wydostanie? Dlaczego Minato jeszcze po nią nie przyszedł?
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
            Minato właśnie dostał wiadomość o pojmaniu Kushiny. Kiedy ujrzał datę telegramu, przeraził się. Była sprzed trzech tygodni. Nie patrząc na nic, udał się do Tsunade. Ona musiała wiedzieć, gdzie w tej chwili jest przetrzymywana jego ukochana. Miał nadzieję, że przez ten czas nic się jej nie stało. W obozie medyków znalazł się w ciągu dwóch dni.
- Gdzie znajdę Tsunade-sama? - zapytał się pierwszego medyka jakiego znalazł
- Wróciła do Konohagarkure - wyznał ze smutkiem 
- Co się stało? - Minato niczego nie rozumiał
- Dana Katō został pojmany i nie udało się uratować - powiedział cicho medyk - Tsunade wpadła w szał. Tylko Jiraiya zdołał ją uspokoić. Biedna.
- A kto zastępuje Tsunade? - zapytał Namikaze - Muszę uzyskać od niego informacje na temat Kushiny Uzumaki.
- Tylko Księżniczka i jej świta mogą ewentualnie tobie pomóc - odrzekł - Przykro mi.
          Minato podziękował i ruszył w kierunku wioski. W drodze przeklinał los. Żałował, że nie nałożył na ukochaną pieczęci  przestrzennej. Dzięki niej znalazłby się od razu przy niej i nie miał by teraz stracha.Teraz było już za późno. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. W Konoha znalazł się dzień później. Od razu skierował się do domu Tsunade. Gdy znalazł się na miejscu, zapukał do drzwi. Nikt się nie odezwał. Ale nie ustępował. Był pewny, że ktoś jest w mieszkaniu.
- Tsunade-sama! - krzyknął uderzając w drzwi - Wpuść mnie proszę! Wiem, że tam jesteś!
         Po chwili drzwi się uchyliły i wyjrzał z nich Jiraiya. Mężczyzna miał nie przenikniony wyraz twarzy. Aż po plecach Minato przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Shinobi wyszedł z domu i zamknął za sobą drzwi.
- Mistrzu mogę porozmawiać z Tsunadę-sama? - zapytał się szybko Namikaze
- Nie chce nikogo widzieć - powiedział Jiraiya - Dan zginął i Tsunade opłakuje go. Sam rozumiesz.
- Ale Mistrzu tu chodzi o Kushinę - odrzekł Minato - Muszę wiedzieć, gdzie została pojmana. Proszę cię.
- Jeden z członków jej drużyny uważa, że zginęła ratując pozostałą część drużyny - wyznał Mędrzec - Przykro mi.
- To nie możliwe - wyszeptał chłopak padając na kolana przed mężczyzną - Ona na pewno żyje. Czuję to. Błagam cię Mistrzu, pomóż mi ją znaleźć.
- Dobrze wiesz, że nie potrafiłem nigdy tobie odmówić - zauważył Jiraiya - Porozmawiam z Tsunade i spotkamy się z samego rana przy biurze Hokage i wtedy wyruszymy. A teraz przestań już się błaźnić i wstawaj z tych kolan.
- Dziękuję Mistrzu - powiedział Minato podnosząc się z ziemi
- Ah ta miłość - rzucił Mędrzec zamykając za sobą drzwi
            Namikaze uśmiechnął się na te słowa. Nie ukrywał, że kocha Kushinę i że zrobiłby dla niej wszystko. Teraz będzie miał okazję to udowodnić. Wolnym krokiem ruszył w stronę domu. Było późne popołudnie. A do rana miał mnóstwo czasu. Po drodze zahaczył do Ichiraku. Zamówił dwie porcje Ramenu i zabrał je na wynos. W mieszkaniu rozstawił danie i przyglądał się mu. Jakoś nie miał apetytu. Nie potrafił już jeść tej potrawy bez ukochanej. Odkąd ją poznał, danie to zawsze kojarzyło mu się z nią. Zostawił jedzenie na stole i położył się na kanapie w salonie. Próbował chwilę się zdrzemnąć przed wyruszeniem ale nawet sen go opuścił. Wyciągnął z torby swoje narzędzia i zaczął je czyścić. Oderwało to go trochę od tego wszystkiego. O świcie wyruszył do biura Hokage. Jiraiya już na niego tam czekał.
- Dzień Dobry Mistrzu - przywitał od razu mężczyznę
- Tsunede powiedziała mi w którym miejscu był przetrzymywany Dan - zaczął Mędrzec - Zapewniła również, że wysłała kogoś później na przeszpiegi. Niestety nikogo już tam nie było. I ślad się urwał.
- Ale nie znalazł ciała Kushiny? - zapytał się Minato drżącym głosem
-O niczym takim nie wspomniał w raporcie - przyznał mężczyzna - Wiesz, że Tsunade bardzo ceniła Kushinę i zrobiłaby dla niej wszystko. Dlatego prosiła mnie żebym Ci pomógł w jej poszukiwaniach. Zresztą i tak bym to zrobił - dodał z uśmiechem - Wszystko dla mojego najlepszego ucznia.
- Dziękuję Mistrzu - powiedział Minato nisko się kłaniając
- Oj przestań - poprosił Jiraiya - Ruszajmy.
          Niezwłocznie wyruszyli. Namikaze podążył za Mędrcem. W duchu modlił się aby Kushinie nic się nie stało i była cała. Zabije osobę, która skrzywdzi ją. Droga zajęła im trzy dni. Po drodze zgarnęli Rin oraz Kakashi'ego. Ich pomoc na pewno się im przy da. Zwłaszcza pomoc Rin. Kiedy dotarli do kryjówki przeciwnika, nie zauważyli żadnego ruchu. Jiraiya zastosował tryb mędrca. Potwierdził również, że miejsce jest opustoszałe.
- Kakashi przywołaj Pakkuna - rozkazał Minato - Niech wytropi ich. Wyruszymy tuż za nim.
            Hatake bez słowa protestu wykonał rozkaz Mistrza. Utworzył pieczęć i przywołał psa. Pakkun od razu podjął trop. Wszyscy ruszyli za nim. Biegli kilka ładnych godzin aż dotarli do groty w środku lasu. Wydawał się zwykłą jaskinią. Mianto wydał dyspozycje i rozpoczęli atak na kryjówkę wroga.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
           Kushina przebudziła się. Rozejrzała się po pokoju. Była sama. Dźwignęła się i wstała z łóżka. Od razu podeszła do drzwi. Przyłożyła do nich ucho i nadsłuchiwała. Na zewnątrz panowała cisza. Bezszelestnie otworzyła drzwi i wyszła na zewnątrz. Po cichu ruszyła korytarzem. Szkoda, że nie wiedziała, gdzie jest wyjście. Dlatego musiała go teraz szukać po omacku. Po kilku minutach poczuła gwałtowne drżenie. Było na tyle silne, że straciła równowagę. Szybko jednak wstała i pobiegła przed siebie. Na jej pech, zza rogu wyszedł jakiś mężczyzna. Przyjrzała mu się dokładnie. Był uzbrojony po zęby.
- Co tu robisz? - zapytał od razu przyjmując obronną postawę
           Kushina nie odezwała się. Spróbowała go wyminąć. Shinobi jednak przewidział jej ruch i zaatakował. Jak na złość dziewczynie zrobiło się słabo i przed oczami pojawiły się jej mroczki. Zachwiała się na nogach. Poczuła tylko silne uderzenie w mostek. Stęknęła z bólu i wpadła na ostrą ścianę. Ześlizgnęła się o ostrych krawędziach, przy okazji rozdzierając sobie ubranie. Mężczyzna podszedł do niej i zamierzał się do kolejnego uderzenia. Pewnie chciał pozbawić ją przytomności. Uzumaki przeturlała się na bok, unikając ciosu. Pięść napastnika wbiła się w ścianę. Kushina od razu zerwała się na nogi i chwiejnie pobiegła przed siebie. Nie oddaliła się za daleko. Wkoło jej kostek owinął się jakiś sznur. Raptownie legła jak długa, mocno uderzając głową o podłogę. Krzyknęła z bólu. Przed oczami pociemniało jej. Najgorsze było to, że ktoś pociągnął mocno za sznury ciągnąc ją po nierównym podłożu. Instynkt nakazał jej samoobronę. Wyciągnęła ręce i za pomocą Chakry przyczepiła się do ziemi. Napastnik zaklął siarczyście, kiedy zdał sobie sprawę, że nie jego siła nic już nie zdziała. Wykonał pieczęć i liny rozwiązały się. Za to niczym węże prześlizgnęły się po ciele Kushiny, docierając aż do gardła. Zacisnęły się się mocno, uniemożliwiając oddychanie. Dziewczyna zakrztusiła się i zaczęła szarpać za więzy. Czy to był jej koniec?
- Masaki dość! - usłyszała donośny krzyk - Uwolnij ją!
- Tak Kapitanie Isao - odrzekł Shinobi
            Sznury rozwiązały się i Uzumaki zaciągnęła się powietrzem tak mocno że aż płuca ją zabolały. Oddychała głęboko i urywanie. Nad nią zamigotał jakiś cień. Dziewczyna w obronie zwinęła się w kłębek.
- Kushina wszystko w porządku? - zapytał się Isao klękając koło niej.
             Nie odpowiedziała. Czuła się tak fatalnie. Aż wstyd, że pozwoliła się tak zaskoczyć i pokiereszować. Wstrząs powtórzył się ponownie. Był na tyle silny, że z sufitu pospadały odłamki. Isao zasłonił ją ciałem. Kiedy trzęsienie ustąpiło, kapitan spojrzał na nią.
- Kushina musimy iść - powiedział - Kryjówka jest atakowana a nie mogę pozwolić aby ktoś inny cię przejął.
- Ona pójdzie ze mną!
             Uzumaki odwróciła głowę w stronę znajomego głosy. Kiedy ujrzała osobę stojącą niedaleko, z oczu popłynęły jej łzy.
- Minato - wyszeptała
- Żółty Błysk Konohy? - zapytał niepewnie Isao - A więc jemu oddałaś serce?
           Kushina wyczołgała się spod ciała Kapitana. Podniosła się i nie patrząc na nic, ruszyła w stronę ukochanego. Łzy ograniczały jej widoczność.
- Nie! - usłyszała głos Isao za sobą
           Nie zdążyła nawet odwrócić się za siebie, kiedy uderzenie cisnęło nią tak mocno o ścianę, że zaczęła tracić przytomność. Z ust popłynęła jej krew. Minato od razu znalazł się przy niej.
- Skarbie słyszysz mnie? - zapytał z troską - Kushina?
- Minato cieszę się, że mnie odnalazłeś - wychrypiała - Proszę tylko nie zrób krzywdy Isao. To dobry człowiek. Pomagał mi.
- Nic nie mów - poprosił wycierając jej krew z brody i ust - Na zewnątrz jest Rin. Zaraz cię do niej zaniosę.
- Nic mi nie jest - wyszeptała
           Nie potrafiła zapanować nad ciałem. Czuła jak siły ją opuszczają. Oczy same się jej zamykały. Widziała Minato. Dostrzegła, że coś do niej mówi. Ale nic do niej nie docierało. Zresztą czy to ważne? Minato był blisko niej i zabierze ją do domu. Z uśmiechem osunęła się w jego ramiona, zanim całkowicie straciła przytomność. 

 ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^
 Oto i kolejny rozdział. Dziękuję za liczne komentarze i wyrozumiałość. Staram się pisać szybko ale praca zajmuje mi dużo czasu i czasami po prostu już nie mam siły.
Mam nadzieję, że nowy rozdział Wam się spodoba. Bardzo proszę o komentarz ze Swoim zdaniem :)
Pozdrawiam gorąco

15 komentarzy:

  1. O yes!! Wreszcie się doczekałam. Notka wspaniała, chwała ci za to, że opisujesz historię Minato i Kushiny. Mam nadzieję, że pociągniesz przez dłuższy czas swojego świetnego bloga. Jestem twoją zagorzałą fanką:).
    Uwielbiam Minato!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powinnaś dostać naganę za to, że kazałaś tyle czekać, ale za tą wspaniałą notkę ci wybaczam. Świetny blog, naprawdę. Jak koleżanka wyżej, kocham Minato i Kushinę, Weny życzę, dużo weny. Tak przy okazji, zapraszam na mojego bloga http://jinchuuriki-i-czwarty.blogspot.com/. POZDRAWIAM i mam nadzieję, że następna notka pojawi się szybciej. Czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie napisałaś nie mogłam się doczekać :) zapraszam do mnie http://naru-saku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny. <3 Oby tak dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne. <3 Kocham twojego bloga. Jest świetny. Na rozdział 21 czekałam od początku listopada i muszę przyznać, że było warto. ;D Czekam na kolejny rozdział! Mam nadzieję, że wkrótce się ukaże. ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite <3 Wreszcie przybył książę by uratować księżniczkę xD Na 21 rozdział czekałam i czekałam i myślałam ze porzuciłaś już blog ale nie.Było warto oczekiwać na ten rozdział
    Czekam na 22 rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę się doczekać 22. : )

    OdpowiedzUsuń
  8. 12.000 wejść! :P Super blog. ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohayo!
    Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award na moim blogu http://kirito711.blogspot.com/2012/12/nominacje.html.
    Zapraszam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałabym Cię poinformować, że zostałaś przeze mnie nominowana do nagrody Liebster Award. Informacje na ten temat znajdziesz na moim blogu:
    http://kushina-i-minato-poboczna-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. [Spam] - jeśli go nie tolerujesz, skasuj komentarz.

    „Kiedy po raz pierwszy ujrzałem jej twarzyczkę, wyglądała niczym wcielenie wszelakiej furii. Początkowo chciałem uświadomić dziewczynę, że nie ma czego się obawiać, że stoimy po tej samej stronie, ale jej agresywne nastawienie sprawiło mi nieopisaną radość. Nie wiedzieć czemu, miałem ochotę śmiać się jak głupek. Niestety mój uśmiech działał na nią niczym czerwona płachta na byka, a ja nie chciałem zostać nadziany na ten mały szpikulec, który tak intensywnie dzierżyła w swej prawej dłoni.”

    Minato Namikaze nie podejrzewał, że rudowłosa piękność, z charakterem porównywalnym do wybuchu wulkanu, może zakłócić jego spokojne życie. Początkowo wprowadzenie się Kushiny traktuje z dystansem. Jednakże kiedy dziewczyna wkupuje się w jego łaski poprzez smakowite potrawy, Żółty Błysk Konohy traci zdrowy rozsądek.
    Czy otworzy kawalerskie serce i pozwolić ugodzić się strzale Amora? A może sam wbije sobie szpikulec, nie zdając sobie sprawy z własnych poczynań?

    Jest to pierwsze opowiadanie, które zagościło na blogu mrok-nocy.blogspot.com i zapewne nie ostatnie. Serdecznie zapraszam! Anaya.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj!
    Czytam Twoją opowieść i jestem pod wrażeniem. Napisałaś całkiem sporą ilość fascynujących rozdziałów, przez co mam nadzieję, że nie porzucisz tej historii ^^ Naprawdę cudowne opowiadanie. Dokładnie wien jak to jest pisać tak długie historie. Człowiek ma czasem wszyscy wyrzucić, często nie ma siły i weny. Ale jest też duża motywacja do pisania. Jest to pierwszy blog o tej dwójce na który trafiłam i który jest kontynuowany. Nie poddawaj się braku czasu :D Proszę, dokończ to opowiadanie. Bo piszesz dobrze. Czytając to miałam różne odczucia, tzn, potrafiłam wczuć się w ohaterów, a autorowi nie jest łatwo tego osiągnąć. Trzeba mieć talent, bądź dużo ćwiczyć. Wielu osobom ten zabieg nie udaje się :/ Ale Tobie tak ;3
    Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych rozdziałów, a Twój blog ląduje w moich zakładkach, prosto do lubionych ^^
    Pozdrawiam i życzę weny oraz czasu na pisanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm... Od czego by tu zacząć ? Notka Fajna. Przez cały wieczór czytałam twojego bloga. Jednym słowem... Jesteś zajebista ! (przepraszam za przekleństwo :D) Czekam na następną notkę. Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. [Spam] - jeśli Ci przeszkadza, po prostu usuń.

    "Nagle oderwałem się od rozmowy i zacząłem przypatrywać się Kushinie, siedzącej dokładnie naprzeciwko mnie. Jej roześmiana, uśmiechnięta twarz i przepełnione radością oczy sprawiały, że ja sam również czułem się szczęśliwy. Nie wiedziałem wtedy do końca, czemu tak się dzieje, ale nie zamierzałem teraz o tym rozprawiać. Była taka inna, niż reszta dziewczynek z Akademii, jakie poznałem. Taka żywa, optymistyczna, wyjątkowa… Dlaczego, gdy zawsze ją widziałem zadowoloną, również musiałem się uśmiechnąć? To tak, jakby ciało odmawiało mi posłuszeństwa."

    Kushina Uzumaki do ósmego roku życia była szczęśliwą dziewczynką z Uzushiogakure, żyjącą pełną parą, na której to twarzyczce zawsze widniał szeroki uśmiech... Jednakże, zniszczenie Kraju Wiru spowodowało, iż czerwonowłosa musiała zamieszkać w Wiosce Liścia i stać się jinchuriki Dziewięcioogoniastego Lisa, pozostawiając wszystko, co tak bardzo kochała, na pastwę wroga, który obrócił jej dym w proch...
    I nagle, pod wpływem nowych znajomości, zmienia swe nastawienie, mimo, iż inni postrzegają w niej Kyubiego... A pewien blondyn z wielkimi aspiracjami, zwany Namikaze Minato odmieni ją na zawsze, otwierając jej młode, zamknięte serce na miłość... Bo właśnie, dzięki tej miłości, nawet wizja własnej śmierci jej już nie wystraszy...

    Serdecznie zapraszam na historię Minato i Kushiny na http://jinchuuriki-i-czwarty.blogspot.com/.
    Pozdrawiam i czekam przy okazji na rozdział 22.
    Isabel.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, jestem tą od anonimowego z dnia 12 stycznia. Nominowałam Cię do Liebster Award. Więcej szczegółów na moim blogu ;]
    http://minatoxkushina-naruto.bloog.pl/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń