Łączna liczba wyświetleń

sobota, 11 czerwca 2011

Rozdział 1

           Był to piękny słoneczny dzień. Kushina wstała, jak zawsze o tej samej porze. Od kilku tygodni do Uzugarkure docierały pogłoski o zbliżającym się ataku wioski Mgły. Ale nic takiego do tej pory się nie stało. Założyła swoją luźną koszulkę, sięgającą do połowy ud oraz przylegające do nóg spodenki. Powoli zeszła do kuchni. Matka krzątała się przy kuchence.
- Mamo, gdzie tata? - zapytała się Kushina rozglądając się po pomieszczeniu.
- Uzukage go wezwał - wyznała - Ponoć była to pilna sprawa.
- Ciekawe czego chciał - zastanawiała się dziewczyna
- Ty się już tym nie interesuj - zganiła ją matka - Zajmij się jedzeniem, a nie pakowaniem się co rusz w nowe kłopoty. Jak dziewczyna może być takim rozrabiaką!
            Kushina usiadła za stołem z miną zbitego psa. Wzięła do ręki pałeczki i zaczęła jeść. Nie znosiła, kiedy mama zachowywała się w ten sposób. I do tego zawsze wypominała jej zachowanie. Czasami wydawało się jej, że odziedziczyła właśnie po niej ten charakter.
             Nagle ni sąd ni zowąd wioską wstrząsną wybuch, a z okien powypadały szyby. Kushina zakryła głowę ramionami. Po chwili rozejrzała się po kuchni. Jej matka leżała na ziemi. Od razu do niej podbiegła. Powoli podniosła ją. Gdzie nigdzie pokazały się ślady zadrapań od szkła.
- Mamo jesteś cała? - zapytała się lekko potrząsając kobietą - Mamo?
- Co się dzieje? - zapytała się matka
- Nie wiem - wyznała dziewczyna - Zostań tutaj. Sprawdzę tylko co się dzieje.
- Uważaj na siebie - zawołała kobieta za wybiegającą córką
               Kushina wpadła do swojego pokoju i chwyciła swoją torbę z kunai'ami oraz shuriken'ami. Następnie wskoczyła na parapet i wyskoczyła przez okno. Wspięła się na pobliski dach. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Wioska stała w płomieniach. Na miejscu biura Kage, została tylko wieka dziura. Och nie- powiedziała w myślach Czerwonowłosa. Od razu pobiegła w tamto miejsce. Wszędzie widziała rannych, którymi zajęli się już medic-ninja. Nie mogła im pomóc. Musiała najpierw znaleźć ojca. Podbiegła do ruin.
- Tato! - krzyczała na całe gardło - Tato!
- Kush... Kushina? - usłyszała cichy głos spod sterty gruzu.
                 Podbiegła do lekko ruszającego się kamienia. Z całych sił zaczęła odrzucać głazy. Mogła użyć jakieś techniki, która usunęłaby ten gruz, ale wtedy mogłaby narazić ojca. Wolała zrobić to ręcznie. Jej ręce zaczęły już krwawić od zadrapań. Po twarzy pociekły łzy. Po chwili wyciągnęła ojca z gruzowiska. Położyła go lekko na ziemi i zaczęła leczyć. Wszędzie była krew. Nie potrafiła jej zatamować. Dodała więcej chakry. Nagle poczuła dotyk dłoni ojca. Spojrzała na niego zapłakana.
- Wystarczy - wyszeptał - Nie marnuj energii a to co jest nieuniknione.
- Nie ojcze - zaprzeczyła ocierając łzy - Rana już prawie się zatamowała. Zaraz skończę.
- Zawsze byłaś silna i odważna - zaczął ojciec - Nigdy nie okazywałaś uczyć. Taki powinien być każdy Shinobi. Pamiętasz, jak byłaś największym rozrabiakom w okolicy?
- Tak - powiedziała dziewczyna
- Przez te wszystkie lata rozkwitłaś - dodał - Jestem z Ciebie dumny. Nawet nie wiesz jak bardzo. Chcę żeby moja córeczka była taka, jak jej matka. Proszę...
- Tato mów do mnie dalej - poprosiła, ale on zamknął oczy - Tato nie rób mi tego!
              Kushina dodała jeszcze więcej chakry. On nie mógł jej teraz zostawić. Przecież miała dopiero siedemnaście lat i potrzebowała ciągle jego wskazówek. Chciała żeby zobaczył, jak staje się Kage wioski. Po chwili serce jej ojca stanęło. Jako medic-ninja wiedziała co to oznacza. Nic już nie mogła zrobić. Z płaczem upadła na ciało ojca i głośno szlochała. Kiedy wstała, spojrzała się na ręce. Całe były we krwi. Zapłakała jeszcze głośniej. Usłyszała świst. Szybko odskoczyła. Shiuriken drasnął ją w policzek. Nie czekała na nic więcej. Wyciągnęła kunai'a z torby.
- Czego chcesz? - warknęła na zbliżającego się mężczyznę - Dlaczego atakujecie wioskę Wiru?
- A jak myślisz? - zapytał się i wykonał pieczęć - *Kaiton-Suno no Jutsu!
               W stronę Kushiny poleciały cienkie igły ognia. Zrobiła unik. Jej wietrzny smok na nic się tu nie przyda. Potrzebowała wody. Swój zwój z wodą zostawiła w domu. Skąd ją wziąć? Nie wiedziała skąd, ale poczuła silne uderzenie w kręgosłup. Jak to się stało? Przecież przeciwnika miała przed sobą. Straciła równowagę i upadła na ziemię. W jej stronę poleciała notka wybuchowa. Odskoczyła od niej. Nie zauważyła drugiego mężczyzny. Ten z kolei rzucił w nią łańcuch przeplatany shuriken'ami. Oplutł on jej całe ciało i wbił się w nie. Krzyknęła z bólu.
- Czy nie będzie szkoda zabijać takiej ślicznotki? - zapytał się ten drugi pociągając z całej siły za łańcuch - Zobacz jest całkiem niegroźna.
- Twarzyczkę ma niczego sobie - przyznał pierwszy dotykając jej twarzy.
- Zabieraj łapska - warknęła i ugryzła go w rękę.
               Ogarnął nią gniew. Mimo że łańcuch wbijał się w nią, z całych sił rozszerzyła go. W końcu udało się jej wyciągnąć ręce.
- Uzumo-Naton no Jutsu! - krzyknęła wykonując pieczęć.
                  Była to jej specjalna technika. Poświęciła na jej opracowanie kilka lat. Pamiętała, jak ojciec był wtedy z niej dumny. Do swojej wietrznej techniki dodała shurikeny oraz igły. Ruszyła na przeciwników. Mężczyźni z przerażenia zaczęli uciekać. Ale było już za późno. Powinni wiedzieć, że z Kushiną Uzumaki się nie zadziera. Bomba wietrzna ruszyła wprost na nich. Chwilę później mężczyźni byli tak poturbowani, że nie ruszyli nawet palcem.Kushina zawiązała ich i na węzeł nałożyła pieczęć uniemożliwiającą ich rozwiązanie. Następnie przywołała łasicę.
- Co się dzieje? - zapytał się zwierzak
- Wioska została zaatakowana - wyjaśniła dziewczyna - Sprowadź szybko kogoś z ANBU. Myślę, że oni mogą coś wiedzieć. Pośpiesz się.
                Łasica odwróciła się i pobiegła przed siebie. Kushina upadła na kolana i wsparła się rękoma o ziemię. Z ust wypluła krew. Zaczęła głośno oddychać. Dużo chakry zużyła ratując ojca i do tego jeszcze walka z tymi dwoma osiłkami. Pozbierała resztę sił i pobiegła do domu. Miała nadzieję, że matce nic się nie stało. Wbiegła do kuchni. Mama siedziała tam, gdzie ją zostawiła.
- Zewsząd słychać walkę - wyznała kobieta - Jak ty wyglądasz? Nic ci nie jest?
- Wszystko jest w porządku - odrzekła dziewczyna - Chodź musimy udać się do schronu. Tam będziesz bezpieczna.
- A gdzie twój ojciec? - zapytała się matka - Musimy na niego poczekać.
- Na pewno pomaga innym się schronić - skłamała - Chodź już.
               Kushina złapała mamę za rękę i wyprowadziła z domu. Kawałek biegły razem. Musiała ją ochronić. Tylko ona jej teraz została. Później miała w planach dołączyć do swojej drużyny. Przy schronie wybuchła kolejna bomba. Dziewczyna osłoniła ciałem mamę. Odłamki skał poleciały prosto na nie. Następnie dostrzegła lecące w ich stronę kunai'e. Złapała mamę w pasie i odskoczyła.
- Schowaj się za mną - poleciła Kushina i wykonała pieczęć - Water-Hento no Jutsu!
                Przed nimi pojawiło się wietrzne tornado. Kushina dodała do niego jeszcze element wody i podniosła ręce na wysokości klatki piersiowej. Zaczęła kontrolować tą technikę. Tornado ruszyło na napastnika. Po drodze wszystko niszczyło. Dziewczyna zaczęła głośno oddychać. Zostało jej mało chakry. Gorączkowo myślała co robić. Musiała ochronić matkę za wszelką cenę. Tornado zniknęło z jej zasięgu. Tak jakby zapadło się pod ziemię. Ziemia się zatrzęsła i zaczęła się rozstępować.
- Uciekaj do schronu! - krzyknęła do matki - Później do ciebie dołączę. Szybko!
                Kushina nawet nie spojrzała się na nią. Ruszyła na napastnika. Był przed nią może z dziesięć metrów. Utworzyła pieczęć i wietrzny smok ruszył na niego. Mężczyzna rozwiał się po zderzeniu ze smokiem.
- Podział cienia? - nie mogła w to uwierzyć
                Tę technikę znają głównie Shinobi z Konohagarkure. A jeśli z przymierzyli się z Mgłą? Rozejrzała się dookoła. Nigdzie nie było mężczyzny. W powietrzu zaczęła się tworzyć gęsta mgła. Nie był to dobry znak. Jeśli w nią wpadnie, będzie po niej. Musiała wyjść poza nią. Odwróciła się i zaczęła biec. Po chwili poczuła mocne uderzenie w klatkę piersiową. Upadła na ziemię. Nie czekając na nic utworzyła tornado. Rozwiało ono zasłonę mgielną. Czemu nie wpadła na to od razu? Przed nią pojawił się mężczyzna a koło jego nóg leżała jej matka. Jeszcze nigdy nie czuła się taka bezradna.
- Puść ją - warknęła - Bo pożałujesz tego!
- I co mi zrobisz? - zapytał się mężczyzna stając jedną nogą na głowie jej matki - Masz mnie słuchać, bo inaczej ona zginie.
- Jak śmiesz! - krzyknęła
                 Jej chakra sięgała już zeru.  Musiała zaryzykować. Wykonała pieczęć, tak szybko, jak tylko potrafiła i utworzyła smoka. Nie postrzeżenie umieściła w nim igły i shurikeny, które kontrolowała dzięki przezroczystym igłom chakry. Dla medycznego ninja nie było to nic trudnego. Wypuściła smoka i czekała na reakcję mężczyzny. Ten z kolei utworzył ogniską kulę ognia, który ze zderzeniem z techniką Kushiny wybuchł tworząc potęrzną falę uderzeniową. Kątem oka Kushina dostrzegła, jak napastnik znika zostawiając jej matkę na drodze fali uderzeniowej. Nie zdąży jej uratować. Nie ma siły nawet na poruszenie się. Ciało odmówiło jej posłuszeństwa. Wybuch wyrzucił ją w powietrze. Obraz przed oczami zaczął się jej rozmazywać. Upadek okazał się bardzo bolesny. Gdzie nie gdzie czuła palący ból. Domyśliła się, że jej ciało zapaliło się miejscami. Przeleciała spory kawałek odbijając się od ziemi, gasząc przy okazji otaczający ją ogień. Resztkami świadomości słyszała czyjeś głosy. Nie potrafiła ich zidentyfikować. Wydawały się zatroskane. Coś do niej mówiły. Ale co? Wolała się poddać i nie czuć tego bólu. Przecież ona nigdy się nie poddawała! Nie Kushina Uzumaki. Ciało jednak okazało się silniejsze. Jej umysł otuliła mgiełka zapomnienia. Teraz było jej dobrze. Wszystko zniknęło i nic już nie miało znaczenia.

^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^

*Oczywiście nazwy technik, które pojawiły się w blogu zostały wymyślone tylko przeze mnie. 

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) wiedziałam że wyjdzie ci on dużo lepiej niż moje notatki :) czekam na kolejny :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo... zapraszam cię na mój blog http://kushina-love.blogspot.com/ pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz bardzo fajne pomysły , notka wyszła ci super :) A przy okazji zapraszam cię na mój blog kushinauzumaki.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniałe!!!<3 masz wieli talent
    pięknie piszesz ;D
    zapraszam na mojego bloga ;D
    http://gangsterska-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytałam dopiero jeden rozdział ale zapowiada się ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń