Łączna liczba wyświetleń

sobota, 18 czerwca 2011

Rozdział 2

           Czuła się dziwnie. Pod sobą wyczuwała coś miękkiego. Był nawet dość delikatny. Czy to było niebo? - zapytała się sama siebie. A może trafiła do piekła za swoje zachowanie oraz chęć zabijania wrogów? Lekko otworzyła oczy. Wszędzie widziała biel. Aż od tego zakręciło się jej w głowie. Tak na pewno nie wyglądało niebo. Obok niej stała kroplówka. To nie było żadne pomieszczenie, które znajdowało się w Uzugarkure. Czyżby trafiła do niewoli? A co jak będą wyciągać z niej cenne informacje? Nie chciała zdradzać wioski. Powoli wstała. Zaczęło coraz mocniej kręcić się jej w głowie. Chwyciła się dwoma rękoma za głowę i poczekała aż objawy przejdą. Następnie odłączyła od siebie kroplówkę. Przeczytała z niej, że służyła do dostarczanie substancji odżywczych. Czyli jednak chcieli zachować ją przy życiu żeby potem wydobyć informacje. Nie mogła tutaj zostać ani chwili dłużej. Jej ubrania leżały w szafce koło łóżka. Szybko je wciągnęła i wyjrzała na korytarz. Znajdowało się tam zdecydowanie za dużo ludzi. Zamknęła drzwi i podeszła do okna. Otworzyła je i stanęła na parapecie. Odczekała chwilę rozglądając się na zewnątrz. Następnie wyskoczyła. Przeskakiwała z dachu na dach. Zeskakując z ostatniego najwyższego domu, chwyciła się gałęzi pobliskiego drzewa. Poczuła przenikliwy ból w prawym przedramieniu. Puściła się gałęzi i zaczęła spadać. Próbowała przyczepić się za pomocą Chakry do pnia nieszczęsnego drzewa. Ale nie udało się jej. Coraz szybciej zbliżała się do ziemi. Zakryła twarz rękoma, czekając na zderzenie z podłożem. Nagle poczuła, jak ktoś ją chwyta i ochrania przed zderzeniem. Nie otworzyła oczu od razu próbując prze zwyciężyć ból. Zaczęła głośno oddychać. Czuła, jak ktoś ostrożnie opiera ją o pień drzewa. Wtedy już otworzyła oczy. przed nią klęczał chłopak o blond włosach. Był może w jej wieku albo trochę starszy. Jej uwagę przykuły niebieskie oczy, wyrażały one samo dobro, chęć pomocy innym i ochronę ich. Coś w jej świadomości ostrzegało ją by dalej pozostała czujna. W końcu dalej przebywała na terytorium wroga. 
- W porządku? - zapytał się chłopak
- Tak - skłamała, w gruncie rzeczy ramię dalej ją mocno bolało.
- Jestem Minato Namikaze - powiedział podając jej rękę - A ty?
- Kushina - odrzekła ściskając jego prawą rękę a przy tym krzywiąc się - Przepraszam ale muszę już iść.
- Nie jesteś skąd, prawda? - nie dawał za wygraną
- Nie twój interes - warknęła Kushina opierając się prawą ręką o drzewo - Ghaa!
             Dziewczyna krzyknęła z bólu chwytając się za ramię. Nie wyglądało najlepiej. Jeszcze do końca się nie wyleczyło, a już je nadwyrężyła. Ciągle czuła wzrok Minato na swoim ciele. Odwróciła się do niego przodem.
- Czego chcesz? - zapytała z irytacją - Dziękuję za pomoc. A teraz dasz mi już spokój?
- Powinnaś z tym pójść do szpitala - za proponował Namikaze - Pokażę tobie jak tam trafić.
- Nie mam zamiaru tam ponownie trafić - wyszeptała do siebie
            Zaczęła leczyć ramię. Strasznie wolno to szło. Dodała więc do tego jeszcze więcej Chakry. I właśnie wtedy świat przed oczami zaczął się jej rozmazywać. Nie wiedziała co się dzieje. Złapała się dwoma rękoma za głowę i zaczęła nią kręcić. Czuła jak wszystkie siły ją opuszczają. Nogi się pod nią ugięły. Na szczęści Minato w ostatniej chwili ją chwycił. Chciała mu powiedzieć żeby jej nie dotykał. Jak on w ogóle śmiał ją dotknąć! Nie mogła puścić mu tego płazem. Ale było już za późno. Jej ciało otuliła mgiełka zapomnienia.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
             Czyżby przechodziła Déjà vu. Wszędzie widziała krew. Na rękach, ubraniu wokół siebie. W oddali dostrzegała zniszczone budynki. Tak to była jej wioska. Nieopodal widziała jak jej ojciec walczy. Ale po chwili upadł. Koło niego leżała jej matka. Zaczęła biec w ich stronę. Nagle przed nią stanął zamaskowany mężczyzna. Jak to możliwe, że go nie wyczuła? Czyżby aż tak była nierozważna? Przecież nie tego uczył ją ojciec. Nim zdążyła cokolwiek zrobić, wbił w nią katane. Wytrysnęła z niej strumień krwi. Upadła na kolana. Czy to był jej koniec?
            Oczy same się jej otworzyły. Od razu podniosła się do pozycji siedzącej. Zrobiła to za szybko, ponieważ ramię dało się jej we znaki. Lekko je dotknęła. Było usztywnione. Mimo wszystko nadal bolało. Pogładziła je prawą dłonią. 
- Nie powinnaś tak gwałtownie się podnosić - usłyszała męski głos
             Od razu podniosła głowę. Na parapecie siedział Minato. Jak on zaczynał ją drażnić. Miała ochotę mu przyłożyć. 
- Mówiłam, że to nie twój interes - warknęła - Czemu nie dasz mi spokoju i sobie nie pójdziesz?
- Ponieważ zastanawiałem się kim możesz być - wyznał chłopak - Nie spodziewałem się, że to ty jesteś tą ocaloną z wioski Wiru.
- Przyszedłeś zobaczyć, jak wyglądam? - zapytała z kpiną Kushina - Jakbyś nie wiedział to nie jestem żadną małpą pokazową!
- Oj nie denerwuj się - poprosił Minato - Nie miałem nic złego na myśli. Po prostu nie często spotyka się takie dziewczyny.
- Zamilcz! - krzyknęła wstając z łóżka - Ja ci zaraz pokażę jaką na prawdę jestem dziewczyną!
- Ej nie powinnaś wstawać - powiedział Namikaze ale było już za późno
            Kushina zrobiła kilka kroków i upadła na ziemię. Nogi same się pod nią ugięły. Co się dzieje - zastanawiała się. Przecież zawsze szybko dochodziłam do siebie po walkach. Więc dlaczego teraz jest inaczej? Z pomocą przyszedł jej Minato. Jednym sprawnym ruchem odgarnął jej długie czerwone włosy na bok i pomógł wstać. Następnie położył ją z powrotem do łóżka i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił z jakąś kobietą w blond włosach. Miał je dość długie. Były pewnie dla wygody związane w dwa kucyki, a na środku ich długości przypięte były brązowe wstążki. 
- Jak się czujesz? - zapytała się, a Kushina zmierzyła ją nieufnym spojrzeniem - Jestem Tsunade i jestem tutaj głównym medykiem. Muszę przyznać, że byłaś ciężkim przypadkiem. Już myślałam, że się z tego nie wyliżesz. 
- Jak długo tutaj jestem? - zapytała się w Końcu Kushina
- Pomyślmy - zastanowiła się Tsunade - Jakieś cztery tygodnie byłaś w śpiączce, potem uciekłaś bez słowa - tu zmierzyła ją wściekłym spojrzeniem - I byłaś nieprzytomna cztery dni. 
- Muszę wrócić do domu - zaczęła dziewczyna
- To nie możliwe - odrzekła kobieta 
- I tak nic ze mnie nie wyciągniecie! - Kushina krzyknęła na całe gardło - A przy najbliższej okazji i tak ucieknę!
- Gdzie? - zapytał spokojnie Tsunade - Twoja wioska została zniszczona. Nikt nie ocalał oprócz ciebie. Jeśli będziesz chciała, będziesz mogla zostać w Konoha. A jeśli nie, to zrobisz co będziesz chciała. 
- Zaraz, zaraz - przerwała jej Kushina - Jestem w Konohagarkure?
- A coś ty sobie myślała? - zapytała się z zażenowaniem Tsunade - Jakbyś była w niewoli to na pewno nie byłabyś tak traktowana.
- Tsunade-sama może przełożymy tą rozmowę na kiedy indziej? - wtrącił się Minato - Ona nie wygląda za dobrze.
- Och ty jak zawsze musisz się mieszać - powiedziała kobieta - Kushina-chan byłoby dobrze gdybyś nie wstawała z łóżka. A najlepiej byłoby gdybyś się nawet nie ruszała o ile jest to możliwe w twoim przypadku. 
- Dlaczego? - zapytała z niepokojem
- Po tym jak uciekłaś ze szpitala pomiędzy chrząstki w kręgosłupie dostały się odłamki kostek kręgosłupowych - zaczęła wyjaśniać Tsunade - To one naruszają nerw  rdzeniowy przez co masz problemy z chodzeniem. Skoro jesteś medic-ninja to powinnaś wiedzieć co to znaczy.
- Jak długo mam tak leżeć plackiem? - zapytała się dziewczyna 
- Dzień, może dwa - wyznała kobieta - Musimy poczekać aż moja uczennica Shizune przyniesie odpowiednie zioła.
- Aż dwa dni! - krzyknęła Kushina - Przecież ja tego nie wytrzymam!
- Będziesz musiała - powiedziała spokojnie Tsunade - Potraktuj to jako formę treningu. Minato-kun pomoże tobie w tym. Prawda?
- Ale Tsunade-san... - zaczął chłopak
- Przecież nie masz nic innego do roboty - stwierdziła medyczka 
- No już dobrze -zgodził się niepewnie Minato - Mogę się zgodzić na trzy godziny dziennie. Nie zapominaj Tsunade-sama, że mam swoich uczniów, którym muszę poświęcić czas.
- Wolę zostać sama - odezwała się nagle Kushina - Obiecuję, że nie będę się ruszać niepotrzebnie. A on - wskazała na Namikaze - Będzie mnie tylko denerwował.
- Mimo wszystko ktoś musi pilnować ciebie przed kolejną ucieczką - wyznała Tsunade - A teraz dam tobie coś na sen.
             Lekarka podeszła do niej i wstrzyknęła jej coś do żył. Po chwili powieki zaczęły jej ciążyć. Zamknęła oczy i pozwoliła się ponieść w objęcia Morfeusza.

2 komentarze:

  1. Biedna jest ta Twoja Kushina... Ja bym na jej miejscu nie wytrzymała tylu dni leżąc plackiem. :P a Minato jest w jeszcze gorszej sytuacji niż Kushina... Łącze sie teraz z nim w bólu bo nie chciałabym pilować Kushinki :) Czekam na dalszy rozwoj wypadków :P mam nadzieję źe sie nie pozabijaja :P Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah Minato ;p;p biedulka z tej Kushiny tyle musi wycierpieć

    OdpowiedzUsuń